W imieniu Absolwentów głos zabrała Pani mgr Joanna Wilkońska. Uzyskała ona najwyższą średnią nie tylko wśród tegorocznych Absolwentów Wydziału Zarządzania i Turystyki, ale i wśród wszystkich tegorocznych absolwentów – średnia ze studiów – 5,46 (specjalność Pedagogika przedszkolna i wczesnoszkolna i terapia pedagogiczna). Promotorem pracy Pani Wilkońskiej była Pani Dziekan dr Renata Smoleń, a praca miała tytuł „Rozwój dziecka dwuletniego w kontekście przygotowania do edukacji przedszkolnej”.
Poniżej przedstawiamy wzruszające przemówienie tegorocznej najlepszej Absolwentki MWSE:
„Kiedy pięć lat temu, po raz pierwszy przekroczyłam progi MWSE, przez myśl mi nie przeszło, że kiedykolwiek będę miała zaszczyt stanąć przed Państwem, by w imieniu studentów tej Uczelni wygłosić przemówienie na uroczystości pożegnania i promocji absolwentów. A tak się złożyło, że czynię to już drugi raz.
Niełatwo jest mówić tekst z takiej samej okazji. Nie chciałabym się powtarzać, ale nie sposób jest dzisiaj nie powiedzieć pewnych rzeczy, które były aktualne zarówno dwa lata temu, jak i dzisiaj.
Kiedy po zakończeniu I etapu studiów, w 2015 roku stałam dokładnie w tym samym miejscu, powiedziałam wtedy, że miałam wiele obaw, zanim zdecydowałam się na rozpoczęcie studiów na tej uczelni. Od mojej matury minęło już sporo lat, stąd i obawy były większe. Umysł, który odzwyczaił się od intensywnego zapamiętywania, wzrok, który nie pozwala na odczytanie tekstów naukowych napisanych czcionką 6, kręgosłup, który protestuje po 12 godzinach spędzonych na stołku, wzrok młodszych koleżanek i kolegów, a także niektórych wykładowców, którzy mogliby być twoimi dziećmi… wiele tego było.
Ale już pierwsze tygodnie na tej uczelni pokazały, że wszystkie te obawy były zupełnie bezpodstawne. Umysł dał się wyćwiczyć na nowo, na poprawę wzroku sprawiłam sobie okulary, stołki okazały się całkiem wygodne, a młodsi ode mnie – żaden problem! Powtórzę dokładne słowa sprzed dwóch lat: na tej uczelni się młodnieje! Różnice wieku nie istnieją. Nawet, jeśli razem z kilkoma koleżankami tworzysz na roku grupę dinozaurów, to duchem czujesz się jak dwudziestolatek.
Dwa lata temu powiedziałam też, że ta uczelnia jest wyjątkowa pod jeszcze innym względem: mianowicie – tutaj każdy student jest traktowany jak osoba. Jesteś człowiekiem z imienia i nazwiska, jesteś kimś, jesteś Zofią, Agnieszką, Maciejem, Joanną, a nie numerem 12483. Masz swoją godność. Na tej uczelni wszyscy czujemy ten szacunek i za to wielkie podziękowanie dla władz Uczelni, dla Wykładowców i innych Pracowników.
Kolejna rzecz – na korytarzach nie przeciskasz się w dzikim tłumie, nie stoisz godzinami w kolejce do dziekanatu, twoją twarz kojarzą choćby z widzenia. Kameralność. I tu właśnie tak jest.
Od tamtych moich słów minęły dwa lata. Jedni wykładowcy odeszli, przyszli inni. Pożegnaliśmy kolejnych absolwentów i przywitaliśmy nowych studentów. Ale nic się nie zmieniło. Została atmosfera serdeczności i życzliwości. Bo uczelnię tworzymy my – ludzie. Nie byłoby tej wspaniałej, rodzinnej atmosfery, gdyby nie było wspaniałych nas: od władz uczelni zaczynając, poprzez wykładowców, z którymi zawsze udawało się dojść do porozumienia, którzy cierpliwie znosili nasze gadulstwo na zajęciach, przez pracowników administracji, panie na portierni, w bibliotece, panią w sklepiku, bez której umarlibyśmy z głodu, a skończywszy na nas – studentach. To jest niesamowite, że można nawiązywać nowe przyjaźnie mając 20, 40 i 50 lat. I to wszystko działo się w murach tej uczelni.
Nie tylko zdobyliśmy wiedzę potrzebną nam do rozpoczęcia pracy zawodowej, podniesienia kwalifikacji, ale ubogaciliśmy się duchowo przez otaczającą nas serdeczność, życzliwość, zrozumienie. Za to wszystko, wszystkim należy się ogromne podziękowanie.
Zastanawiając się w domu nad tym, co chciałabym tu dzisiaj powiedzieć, przyszło mi na myśl pewne porównanie: otóż kiedy w 2002 roku papież Jan Paweł II, obecny święty, odlatywał z lotniska w Balicach do Rzymu po swojej kolejnej pielgrzymce do Ojczyzny, myślę, że był świadomy tego, że być może stoi na ojczystej ziemi po raz ostatni. I kiedy stał już na stopniach do samolotu, odwrócił się wtedy jeszcze w stronę żegnających go Rodaków, ogarnął wzrokiem polską ziemię i powiedział takie cztery słowa: «Cóż powiedzieć? Żal odjeżdżać!».
I dzisiaj ja, mając świadomość, że być może stoję w tym miejscu po raz ostatni, w imieniu wszystkich studentów MWSE, zwracając się do wszystkich tu zgromadzonych: do władz Uczelni, do Wykładowców, Studentów i Gości, powtórzę za Janem Pawłem II: No cóż powiedzieć? Żal odjeżdżać!
Na zakończenie zwracam się do Was, absolwenci – najpierw studiów I stopnia – dokonaliście dobrego wyboru. Zostańcie tu i pielęgnujcie, podtrzymujcie tę wspaniałą, rodzinną, kameralną atmosferę, której tu wszyscy doświadczyliśmy. Bądźcie wzorem i przykładem dla nowych studentów, którzy wejdą w progi uczelni od października.
I do Was – absolwenci studiów magisterskich i podyplomowych, którzy wraz ze mną żegnacie te mury, zachowajcie spędzone tu lata w pamięci, w najskrytszym zakątku waszych serc. Bo tego czasu i ludzi tu poznanych nie da się zapomnieć. Tych wspólnych chwil na pewno będzie nam bardzo brakowało.
Pnijcie się wszyscy po szczeblach kariery, zdobywajcie nową wiedzę, nowe doświadczenia. Lata tu spędzone pokazały, że zdobywanie szczytów wiąże się z ciężką pracą. Ale pamiętajcie – że im wyżej, tym są piękniejsze widoki!
Bardzo dziękuję”.